Pani w szkole pyta dzieci, jakie rzeczy można zjeść. Dzieci na wyścigi wymieniają różne smakołyki: owoce, warzywa, słodycze itp. Pani pyta się w końcu Jasia:
- A ty, Jasiu, co nam powiesz?
- Ja myślę, że można zjeść lampę.
- Jak to lampę? Skąd ten pomysł?
- Bo kiedyś, jak rodzice leżeli już w łóżku, mama powiedziała do taty: zgaś lampę, to wezmę do buzi...
     57
Starszy, głuchawy pan z zadowoloną miną pyta lekarza
- Jak Pan powiedział, doktorze, że wyglądam jak arystokrata?
- Nie. Powiedziałem, że wygląda to na raka prostaty.
     52
Do lekarza przychodzi robotnik z dwoma workami cementu.
- Po co pan przyniósł ze sobą dwa worki?
- A co? Dwa, to za mało?
     76
W poniedziałkowy poranek chodzi sobie dzielnicowy po placu i widzi w oknie klatkę z papugą. Przechodzi koło tej papugi, a ona do niego:
- Te, niebieski!
- Co?
- Ty ch**u!
Na drugi dzień papuga znowu do niego:
- Te, niebieski!
- Co?
- Ty ch**u!
Na trzeci dzień to samo. Dzielnicowy w końcu tego nie wytrzymał i poszedł do właściciela papugi. Powiedział mu, że jeśli jej nie nauczy dobrych manier to go poda do sądu.
Idzie dzielnicowy następnego dnia zadowolony, ale papuga znowu go woła:
- Te, niebieski!
- No co? No co?
- Ty wiesz co!
     74
Rozmawia dwóch maklerów:
- Wiesz, że twoja żona ma czterech kochanków?
- No to co? Wolę mieć 20% w dobrym interesie niż 100% w kiepskim!
     63
Dlaczego blondynka bierze drzwi od samochodu na pustynię?
- Bo jak jej będzie duszno to otworzy okno.
     63