Rząd ma pomysł na rozwiązanie problemu głodu i bezrobocia... proponuje, żeby głodni zjedli bezrobotnych!
Rodzina je spokojnie obiad, aż tu nagle wpada Jasiu i drze się:
- Mamo, babciu, siostro, Tatuś się powiesił na poddaszu.
Wszyscy rzucają łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie:
- Prima aprilis...
No to wszyscy wielkie "UFFFFF"...
A Jasiu kończy:
- ... w piwnicy...
- Mamo, babciu, siostro, Tatuś się powiesił na poddaszu.
Wszyscy rzucają łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie:
- Prima aprilis...
No to wszyscy wielkie "UFFFFF"...
A Jasiu kończy:
- ... w piwnicy...
Wycieczkowicze pytają Bacę:
- Czy tą drogą dojdziemy do Zakopanego?
- Dojdziecie.
Turyści odchodzą, a Baca kończy:
- Pewnie, że dojdziecie. Pzecie w nasej szkole godali, że Ziemia jest okrongło.
- Czy tą drogą dojdziemy do Zakopanego?
- Dojdziecie.
Turyści odchodzą, a Baca kończy:
- Pewnie, że dojdziecie. Pzecie w nasej szkole godali, że Ziemia jest okrongło.
Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać. Egzaminator był litościwy, wiec stwierdził, że nie widzi przeszkód i na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator na to:
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na co student:
- Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero układ współrzędnych.
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na co student:
- Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero układ współrzędnych.