Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!
     36
Z zeszytów szkolnych:
- Przed pójściem do wojska Baryka zakopał swój majątek wraz z żoną i synem w piwnicy.
- Na szczytach Tatr są nagie durnie.
- Przed wspólnotą pierwotną żyli ludzie osobno na drzewach, a potem zeszli z drzew i zaczęli się organizować.
- Kompozytor miał dużo pracy, ale dzieci mu przeszkadzały, więc je dalej tworzył po nocach.
- Organy zbudowane są z dużych i małych piszczeli.
- Harfa jest podobna do łabędzia, tylko gorzej pływa.
- Zenon kochał Elżbietę mimo, że był w ciąży z Justyna.
- Przedstawiciele Odrodzenia we Włoszech: Mona Liza, Leon Davinci, Dawid i Mojżesz.
- Gilotyna jest bardzo demokratyczna, ponieważ może ściąć głowę każdemu.
- Niemcewicz był zwolennikiem konserwantów.
     33
- Wysyłam żonę na wczasy...
- Taaak? A ja swoja sam zaspokajam.
     42
Żona wraca do domu i od progu do męża:
- Musimy kupić nowy dywan!
- Nie, nie, nie bez takich! Będziesz latać na Miotle!
     78
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo.
- Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk.
- Wporzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.
     72
Słoń i mrówka wloką się przez pustynie. Skwar, żar i ani kropli wody.
- Już nie mogę - jęczy słoń - Umrę z pragnienia!
- Weź się w garść, słoniku! - pociesza go mrówka. - Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej manierki...
     71