Pewien biznesmen miał biznes.
Któregoś dnia przyszedł Jan - starał się o prace.
Biznesmen pyta:
- Dlaczego chce pan tu pracować? Co pana nakłoniło?
A Jan na to:
- Oj tato, nie wygłupiaj się
A sekretarka:
- Własnie, przyjmij naszego synka
Któregoś dnia przyszedł Jan - starał się o prace.
Biznesmen pyta:
- Dlaczego chce pan tu pracować? Co pana nakłoniło?
A Jan na to:
- Oj tato, nie wygłupiaj się
A sekretarka:
- Własnie, przyjmij naszego synka
Kapciuszek płacze.
Przychodzi wróżka i mówi:
- Kopciuszku czemu płaczesz?
- Bo nie mogę iść dziś na bal!
- A czemu nie możesz iść dziś na bal?
- Bo bal jest jutro!
Przychodzi wróżka i mówi:
- Kopciuszku czemu płaczesz?
- Bo nie mogę iść dziś na bal!
- A czemu nie możesz iść dziś na bal?
- Bo bal jest jutro!
W ciemnościach podczas seansu filmowego słychać podniesiony głos kobiety - blondynki:
- Niech pan zabiera łapy!
Po chwili:
- Nie, nie pan, tylko ten po lewej.
- Niech pan zabiera łapy!
Po chwili:
- Nie, nie pan, tylko ten po lewej.
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę, jak prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i kontynuuj: "...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj: "z dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej Maryja." Tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i kontynuuj: "...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj: "z dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej Maryja." Tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.