Przychodzi blondynka do sklepu AGD i mówi :
- Poproszę tę mikrofalówkę.
Sprzedawca mówi :
- Blondykom nie sprzedajemy!
Blondynka wraca do domu i farbuje włosy na czarno. Wraca do sklepu i mówi :
- Poproszę te mikrofalówkę.
- Blondynkom nie sprzedajemy!
Blondynka w domu farbuje się na rudo, wraca do sklepu i mówi :
- Poproszę tę mikrofalówkę.
- Jak jeszcze raz pani tu przyjdzie, to mnie pani popamięta!
- Ale skąd pan w ogóle wie że ja jestem blondynką?
Sprzedawca odpowiada:
- Bo to nie jest mikrofalówka, tylko telewizor!
- Poproszę tę mikrofalówkę.
Sprzedawca mówi :
- Blondykom nie sprzedajemy!
Blondynka wraca do domu i farbuje włosy na czarno. Wraca do sklepu i mówi :
- Poproszę te mikrofalówkę.
- Blondynkom nie sprzedajemy!
Blondynka w domu farbuje się na rudo, wraca do sklepu i mówi :
- Poproszę tę mikrofalówkę.
- Jak jeszcze raz pani tu przyjdzie, to mnie pani popamięta!
- Ale skąd pan w ogóle wie że ja jestem blondynką?
Sprzedawca odpowiada:
- Bo to nie jest mikrofalówka, tylko telewizor!
Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierd...ny, zielony groszek!
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierd...ny, zielony groszek!
- Mam świetnego pacjenta, cierpi na rozdwojenie jaźni...
- I cóż w tym świetnego? Banalny przypadek!
- "Obydwaj" mi płacą!
- I cóż w tym świetnego? Banalny przypadek!
- "Obydwaj" mi płacą!