Nastolatka wybiera się na randkę. Wychodząc z domu natyka się na swoją babcię, która ze zdumieniem patrzy na prześwitującą bluzkę wnuczki, pod którą nie ma stanika.
- Ależ kochanie, przecież nie możesz tak wyjść z domu! ? oburza się babcia.
- Spokojnie babciu ? odpowiada wnuczka ? czasy się zmieniły. Teraz należy pokazywać swoje pączki róż.
Dzień później wnuczka wraca ze szkoły i widzi babcię siedzącą topless na tapczanie.
- Babciu! Za chwilę przyjdzie mój kolega, ubierz się! ? zwraca uwagę wnuczka.
- Spokojnie wnusiu ? odpowiada babcia ? skoro czasy się zmieniły i Ty pokazujesz swoje pączki róż, to i ja pokażę swoje wiszące fuksje.
- Ależ kochanie, przecież nie możesz tak wyjść z domu! ? oburza się babcia.
- Spokojnie babciu ? odpowiada wnuczka ? czasy się zmieniły. Teraz należy pokazywać swoje pączki róż.
Dzień później wnuczka wraca ze szkoły i widzi babcię siedzącą topless na tapczanie.
- Babciu! Za chwilę przyjdzie mój kolega, ubierz się! ? zwraca uwagę wnuczka.
- Spokojnie wnusiu ? odpowiada babcia ? skoro czasy się zmieniły i Ty pokazujesz swoje pączki róż, to i ja pokażę swoje wiszące fuksje.
W mieszkaniu matematyka zepsuł się kran. Matematyk wezwał hydraulika. Ten przyszedł, popukał, postukał i zreperował. Matematyk zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik ją podał, matematyk złapał się za głowę:
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie. Jestem matematykiem.
- Eee, nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan znacznie więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest dobrze widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak, jak mu radził hydraulik i był zadowolony, bo zarabiał teraz znacznie więcej. Pewnego dnia w ramach podnoszenia kwalifikacji htdraulików wysłano na kurs dokształcający. Prowadzący zajęcia mówi:
- Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole koła?
Aby ratować z opresji kolegów, do odpowiedzi zgłosił się matematyk. Podszedł do tablicy, ale że nie pamiętał wzoru, zaczął go wyprowadzać. Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu (-?r?). Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. I nagle usłyszał, jak cała sala podpowiada mu szeptem:
- Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania.
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie. Jestem matematykiem.
- Eee, nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan znacznie więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest dobrze widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak, jak mu radził hydraulik i był zadowolony, bo zarabiał teraz znacznie więcej. Pewnego dnia w ramach podnoszenia kwalifikacji htdraulików wysłano na kurs dokształcający. Prowadzący zajęcia mówi:
- Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole koła?
Aby ratować z opresji kolegów, do odpowiedzi zgłosił się matematyk. Podszedł do tablicy, ale że nie pamiętał wzoru, zaczął go wyprowadzać. Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu (-?r?). Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. I nagle usłyszał, jak cała sala podpowiada mu szeptem:
- Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania.
Podobno prawdziwa rozmowa radiowa jaka odbyła się podczas manewrów wojskowych NATO przy wybrzeżach Nowej Fundlandii w październiku 1995 roku:
Amerykanie: Prosimy zmieńcie kurs o 15 stopni na północ by uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: Sugerujemy, byście to wy zmienili kurs o 15 stopni na południe by uniknąć kolizji.
- Tu kapitan okrętu marynarki wojennej USA, powtarzam, zmieńcie swój kurs.
- Nie. To ja powtarzam, wy zmieńcie swój kurs.
- Tu lotniskowiec USS Missouri. Jesteśmy dużym okrętem wojennym USA. Natychmiast zmieńcie swój kurs!
- Tu latarnia morka. Co na to powiecie?
Amerykanie: Prosimy zmieńcie kurs o 15 stopni na północ by uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: Sugerujemy, byście to wy zmienili kurs o 15 stopni na południe by uniknąć kolizji.
- Tu kapitan okrętu marynarki wojennej USA, powtarzam, zmieńcie swój kurs.
- Nie. To ja powtarzam, wy zmieńcie swój kurs.
- Tu lotniskowiec USS Missouri. Jesteśmy dużym okrętem wojennym USA. Natychmiast zmieńcie swój kurs!
- Tu latarnia morka. Co na to powiecie?
Przychodzi baba do lekarza, z kranem w czole i chipsami w reku. Doktor się pyta co jej dolega, a ona odpowiada:
-Kranchips
-Kranchips
Ponieważ Pan Bóg interesuje się losem studentów, na początku tego semestru posłał Ducha Św. na Ziemię, aby ten zdał mu relację, jak to studenci się uczą. Duch Św. rzekł:
- AWF nic nie robi.
- Medycyna kuje.
- Polibuda chleje.
Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Duch Św. o sprawdzenie co dzieje się ze studentami.
- AWF zaczyna się uczyć.
- Medycyna kuje.
- Polibuda chleje.
Ostatnio znowu była wizyta Ducha Św. wiadomo - sesja.
- I cóż porabiają nasi studenci? - spytał Pan Bóg.
- AWF się uczy.
- Medycyna kuje.
- Polibuda modli się.
- I oni zdadzą! - rzekł Bóg.
- AWF nic nie robi.
- Medycyna kuje.
- Polibuda chleje.
Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Duch Św. o sprawdzenie co dzieje się ze studentami.
- AWF zaczyna się uczyć.
- Medycyna kuje.
- Polibuda chleje.
Ostatnio znowu była wizyta Ducha Św. wiadomo - sesja.
- I cóż porabiają nasi studenci? - spytał Pan Bóg.
- AWF się uczy.
- Medycyna kuje.
- Polibuda modli się.
- I oni zdadzą! - rzekł Bóg.