Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię, przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie?
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak. Jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz.
- Koniaczek?
- Nie... Świnka morska.
     123
Ilu programistów potrzeba do wymiany żarówki?
- Żadnego. To problem sprzętowy.
     27
Spotykają się dwaj żołnierze.
- Co tam masz? - rzucił pierwszy.
- Granat - rzucił drugi.
     4
Jak trwoga to do loga.
     66
Profesor pyta studenta gdzie znajduje się serce.
- W klatce piersiowej - odpowiada student.
- Niezbyt dokładnie - komentuje profesor - w osierdziu.
Na to student:
- Gdyby mnie zapytano gdzie jest pan profesor, to co mam odpowiedzieć? Na sali czy w koszuli?
     30
Małpy również zaprzeczają, jakoby minister edukacji pochodził od nich...
     84