Młody Wietnamczyk, pracujący w jednej z warszawskich "chińskich" restauracji poznał dziewczynę. Zabrał ją do kina, potem na drinka aż wreszcie wylądowali w jej mieszkaniu.
Tam zaczęli się całować a ponieważ jak mu wcześniej wyznała była jeszcze dziewicą wielce przejęty mówi:
- Kochanie wiem że to Twój pierwszy raz więc obiecuje, że będę delikatny i zrobię wszystko co będziesz chciała.
- Dobrze, mam ochotę na 69.
- Co?? Chcesz Wołowinę z brokułami?!
Tam zaczęli się całować a ponieważ jak mu wcześniej wyznała była jeszcze dziewicą wielce przejęty mówi:
- Kochanie wiem że to Twój pierwszy raz więc obiecuje, że będę delikatny i zrobię wszystko co będziesz chciała.
- Dobrze, mam ochotę na 69.
- Co?? Chcesz Wołowinę z brokułami?!
Sekretarka odbiera telefon:
- Dobrze, już daję szefa. A kto mówi?
- Jego mama.
- Szef właśnie wyszedł...
- Dobrze, już daję szefa. A kto mówi?
- Jego mama.
- Szef właśnie wyszedł...
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena. Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensją w głosie:
- "Dla Elizy"?!
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena. Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensją w głosie:
- "Dla Elizy"?!
- Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie krótkie?
- Aby brunetki mogły je zapamiętać.
- Aby brunetki mogły je zapamiętać.