Profesor przyszedł na pierwsze zajęcia ze studentami wydziału elektrycznego i chcąc zrobić na nich dobre wrażenie mówi:
- Proszę państwa, gdyby państwo czegoś nie rozumieli, proszę zadawać pytania. Odpowiem na każde z nich, ponieważ uważam, że nie ma głupich pytań, a są tylko głupie odpowiedzi.
Na to wstaje jeden ze studentów:
- Panie profesorze. Proszę mi powiedzieć, czy jak stanę obiema nogami na szynach, a rękoma złapię za przewód trakcyjny, to pojadę jak tramwaj?
- Proszę państwa, gdyby państwo czegoś nie rozumieli, proszę zadawać pytania. Odpowiem na każde z nich, ponieważ uważam, że nie ma głupich pytań, a są tylko głupie odpowiedzi.
Na to wstaje jeden ze studentów:
- Panie profesorze. Proszę mi powiedzieć, czy jak stanę obiema nogami na szynach, a rękoma złapię za przewód trakcyjny, to pojadę jak tramwaj?
- Jechał pan z prędkością 100 km/h. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem?
- Z innym? Na chodniku?
- Z innym? Na chodniku?
Wykład, a za oknem robotnicy kładą ocieplenie i co chwilkę zaglądają przez okno na aulę. Nagle wykładowca nie wytrzymał:
- Co oni tak tu zerkają?
- A, bo to studenci zaoczni - pada odpowiedź z sali.
- Co oni tak tu zerkają?
- A, bo to studenci zaoczni - pada odpowiedź z sali.
Fąfara i Kubal postanowili zapisać się na studia wieczorowe. Niestety zgłosiło się bardzo wielu chętnych i zrobili egzamin. Po egzaminie Fąfara pyta Kubala:
- No i jak ci poszło?
- Nie najlepiej: oddałem czystą kartkę...
- To tak samo jak ja.
- To niedobrze, jeszcze pomyślą, że od siebie ściągaliśmy...
- No i jak ci poszło?
- Nie najlepiej: oddałem czystą kartkę...
- To tak samo jak ja.
- To niedobrze, jeszcze pomyślą, że od siebie ściągaliśmy...