Wraca nawalona wrona z imprezy w nocy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra...
Nagle walnęła w drzewo. Spadła. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i próbuję:
- Hau, miau - jak to było?
     89
W zakładzie fryzjerskim:
- Mistrzu, jaka jest różnica między ogoleniem za 3 złote, a tym za 5 złotych?
- Do tego za 5 złotych używam naostrzonej brzytwy.
     101
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator
zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy ?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz -
warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka.
Skąd wziął się motocyklista ?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą...
     56
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął "narzędzie", spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM!
Statek poszedł w drzazgi! Połów rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!
     83
Siedzą dwaj Chińscy generałowie na ławce i mówią:
- Skrzydłami będziemy atakować małymi grupkami po dwa, trzy miliony a środkiem pojadą czołgi.
Na co drugi pyta:
- Obydwa?
     81
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:
- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dziś będzie waszym kolega.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział słowa: "Mieczów ci u nas dostatek"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi:
- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwapod Grunwaldem, lipiec 1410.
- No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historie Polski zna lepiej niż wy. Czy chcecie udowodnić, że "Polak przed szkoda i po szkodzie głupi"? No, jaki poeta to napisał?
Znowu wstaje Nguyen.
- Jan Kochanowski w pieśni o spustoszeniu Podola,1586.
Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów.
W klasie zapada cisza. Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Bierz dupę w troki i spierdalaj do swojegogównianego kraju.
- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi rękę i recytuje: - Józef Piłsudski do generała MichaiłaTuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpień 1920.
W klasie robi się jeszcze ciszej.
Słychać tylko, jak ktoś mruczy pod nosem:
- Możesz mnie pocałować w dupę.
Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:
- Przesadziliście. Kto tym razem?
Znów wstaje Nguyen.
- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004.
Tego jest już dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na krzesło, jęcząc:
- Boże, daj mi sile, ..
Nguyen, nie czekając na pytanie:
- Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki RodzinyRadia Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994.
Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Pochwili drzwi się otwierają i wbiega wkurzony dyrektor:
- Co wy, do diabla, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem!
Na co Nguyen:
- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008 rok.
     83