Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widza jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znów widza jelenia. Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jada dalej i widza jelenia.
- Hrabio, może teraz ja spróbuję?
- Dobrze Janie.
Jan strzelił i jeleń padł.
- Jak to zrobiłeś?
- Trzeba celować w środek stada...
- Hrabio, może teraz ja spróbuję?
- Dobrze Janie.
Jan strzelił i jeleń padł.
- Jak to zrobiłeś?
- Trzeba celować w środek stada...
Mały Jasio pyta kolegę:
- Pobawimy się w ZOO?
- A jaka to zabawa?
- Bardzo prosta i przyjemna. Ja będę małpą, a ty przyniesiesz mi z domu kilka bananów!
- Pobawimy się w ZOO?
- A jaka to zabawa?
- Bardzo prosta i przyjemna. Ja będę małpą, a ty przyniesiesz mi z domu kilka bananów!
Nastolatka wybiera się na randkę. Wychodząc z domu natyka się na swoją babcię, która ze zdumieniem patrzy na prześwitującą bluzkę wnuczki, pod którą nie ma stanika.
- Ależ kochanie, przecież nie możesz tak wyjść z domu! ? oburza się babcia.
- Spokojnie babciu ? odpowiada wnuczka ? czasy się zmieniły. Teraz należy pokazywać swoje pączki róż.
Dzień później wnuczka wraca ze szkoły i widzi babcię siedzącą topless na tapczanie.
- Babciu! Za chwilę przyjdzie mój kolega, ubierz się! ? zwraca uwagę wnuczka.
- Spokojnie wnusiu ? odpowiada babcia ? skoro czasy się zmieniły i Ty pokazujesz swoje pączki róż, to i ja pokażę swoje wiszące fuksje.
- Ależ kochanie, przecież nie możesz tak wyjść z domu! ? oburza się babcia.
- Spokojnie babciu ? odpowiada wnuczka ? czasy się zmieniły. Teraz należy pokazywać swoje pączki róż.
Dzień później wnuczka wraca ze szkoły i widzi babcię siedzącą topless na tapczanie.
- Babciu! Za chwilę przyjdzie mój kolega, ubierz się! ? zwraca uwagę wnuczka.
- Spokojnie wnusiu ? odpowiada babcia ? skoro czasy się zmieniły i Ty pokazujesz swoje pączki róż, to i ja pokażę swoje wiszące fuksje.
Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom jak to jego dziadek doskonale naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię. Gdy dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy... - odpowiedział jej zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody - podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy... - odpowiedział jej zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody - podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...