Ksiądz spotyka pijanego Jasia na ulicy i mówi:
- Oj Jasiu, chyba nie spotkamy się w niebie.
- Naprawdę? Rety! A co ksiądz takiego zrobił?
- Oj Jasiu, chyba nie spotkamy się w niebie.
- Naprawdę? Rety! A co ksiądz takiego zrobił?
Wchodzi mąż do sypialni, spotyka żonę w łóżku z kochankiem i pyta:
- Co wy tu robicie?!
A żona do kochanka:
- A nie mówiłam, że debil?
- Co wy tu robicie?!
A żona do kochanka:
- A nie mówiłam, że debil?
Brunetka pyta się blondynki :
- Dlaczego trzymasz saszetkę herbaty w lodówce ?
- Bo lubię pić mrożoną herbatę.
- Dlaczego trzymasz saszetkę herbaty w lodówce ?
- Bo lubię pić mrożoną herbatę.
Po którymś tam wspólnym wyjściu chłopak pierwszy raz zabiera dziewczynę do siebie. Zanim otworzył drzwi, ona mówi:
- Wiesz, ja potrafię poznać, jakim kochankiem jest mężczyzna po tym, jak otwiera drzwi.
- Aaa... Możesz podać jakiś przykład?
- No tak - na przykład jeśli facet mocno wpycha klucz do zamka i otwiera drzwi szarpnięciem, to znaczy, że jest brutalny w łóżku i nie nadaje się dla mnie.
A taki, który otwiera drzwi bardzo długo, jakby nie mógł znaleźć dziurki - takiemu brak doświadczenia - i on też się dla mnie nie nadaje.
A ty, kochanie? Jak ty otwierasz drzwi?
- Hmm... Ja... Zanim cokolwiek zrobię, to najpierw liżę zamek!
- Wiesz, ja potrafię poznać, jakim kochankiem jest mężczyzna po tym, jak otwiera drzwi.
- Aaa... Możesz podać jakiś przykład?
- No tak - na przykład jeśli facet mocno wpycha klucz do zamka i otwiera drzwi szarpnięciem, to znaczy, że jest brutalny w łóżku i nie nadaje się dla mnie.
A taki, który otwiera drzwi bardzo długo, jakby nie mógł znaleźć dziurki - takiemu brak doświadczenia - i on też się dla mnie nie nadaje.
A ty, kochanie? Jak ty otwierasz drzwi?
- Hmm... Ja... Zanim cokolwiek zrobię, to najpierw liżę zamek!
Policjant po krótkim pościgu zatrzymuje malucha. Kierowca gramoli się z niego będąc w stanie lekko nieświeżym. Policjant pyta:
- Co... Było parę kielonków, nieprawdaż?
- Panie władzo, nic w ustach nie miałem. Moja żona zrobiłaby mi awanturę.
- A czy pan wie, że żona panu wypadła z samochodu dwie przecznice temu?
- Wypadła? Dzięki Bogu, a ja już myślałem, że nagle straciłem słuch.
- Co... Było parę kielonków, nieprawdaż?
- Panie władzo, nic w ustach nie miałem. Moja żona zrobiłaby mi awanturę.
- A czy pan wie, że żona panu wypadła z samochodu dwie przecznice temu?
- Wypadła? Dzięki Bogu, a ja już myślałem, że nagle straciłem słuch.
Przychodzi młoda żona do apteki i mówi:
- Panie aptekarzu, poproszę trutkę na szczury.
- A po co pani trutka na szczury? - pyta aptekarz.
- Chciałam nią otruć niewiernego męża.
- To bardzo źle. Jeszcze truć własnego męża.
- No tak. Tylko, że mój mąż zdradził mnie z pańską żoną.
Na to aptekarz:
- Widać, że przyniosła pani receptę.
- Panie aptekarzu, poproszę trutkę na szczury.
- A po co pani trutka na szczury? - pyta aptekarz.
- Chciałam nią otruć niewiernego męża.
- To bardzo źle. Jeszcze truć własnego męża.
- No tak. Tylko, że mój mąż zdradził mnie z pańską żoną.
Na to aptekarz:
- Widać, że przyniosła pani receptę.